gravatar

Polskie media a Second Life, czyli białe niedźwiedzie...

Coraz dotkliwiej daje się odczuć brak polskich mediów w Second Life. Drugiego życia nie ma ŻADEN liczący się w Polsce przedstawiciel tej branży, z wyjątkiem Tygodnika Powszechnego.

Zaczyna wiać grozą, albowiem w związku z powyższym media czerpią większość informacji na temat SL z drugiej, bądź trzeciej ręki. Polskie publikacje prasowe o Second Life to albo przedruki zachodnich newsów, albo wyniki doraźnych wizyt w świecie wirtualnym pojedynczych redaktorów (skądinąd podziwu godna prywatna inicjatywa), albo (co najgorsze) rezultat buzz-marketingu wchodzących do SL agencji medialnych.

Telewizja i radio uparcie milczą, bo kilka okazjonalnych "objawień" na temat SL trudno nazwać podchwyceniem tematu, nie mówiąc już o jakimkolwiek poważnym jego rozwinięciu.

Przy tak upartym milczeniu medialnym rosną mity. Informacje napływające w postaci buzz marketingu nie są w żaden sposób weryfikowane. Łatka "sieciowej-gry" przylega do SL coraz mocnej. A szkoda, bo taka szansa załapania się na pociąg cywilizacyjny do stacji Web 2.0 nie zdarza się nam codziennie.

A przeciętny obywatel sądzi, że Second Life to miejsce gdzie przykuci 24 h na dobę do komputera maniacy seksu i hazardu szukają w amoku wirtualnych miast i stadionów, depcząc kwiatki na klombie MSWIA i potrącając tłoczących się wszędzie wokół polityków i białe niedźwiedzie.

Cezary Fish